Dnia 21 października o 8.30 byliśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ przyjechał do nas cyrk Luna. Poszliśmy na salę i zajęliśmy miejsca na przygotowanych ławkach. Na wprost nas na scenie stały różne dziwne przyrządy. Wymyślaliśmy, do czego mogą służyć. I wtedy na środek sceny wyszła pani, powitała nas i zapowiedziała pierwszy numer słonia Jumbo. Jednak słoniem okazał się aktor w przebraniu. Pomimo tego, że to nie był prawdziwy słoń, i tak był bardzo śmieszny. Potem na scenę wkroczył klaun i pokazał nam parę sztuczek z udziałem widowni, co oczywiści wywołało duże poruszenie. Następnie artystka zaprezentowała nam taniec z wężem. Po jej występie mogliśmy tego węża dotknąć. Też się odważyłam. Skóra węża jest sucha, ma łuski i jest miękka. To było dziwne, ale przyjemne odczucie. Na koniec przedstawienia pani pocałowała węża, a on wyciągnął do niej język i zrobił "sssss". Po tym niesamowitym występie na scenę wkroczyło kolejne zwierzę i był to czarny kot. Ten czarny geniusz wskakiwał na wskazane przez treserkę osoby. Chodził slalomem po cienkiej desce i wykazywał się równowagą, stąpając po szczycie jednej z przeszkód. Byłam pod wrażeniem, bo mój kot tylko muchy łapał i chodził po telewizorze.
Będziemy ten cyrk mile wspominać. Po tych wspaniałych występach wróciliśmy, niestety, z powrotem na "zwyczajne" lekcje.